Disz
Dołączył: 24 Wrz 2007
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:27, 28 Cze 2009 Temat postu: xv |
|
|
Kącik literacki
[center]podróż babci dookoła stołu[/center]
[center]prolog[/center]
Oślepiające słońce omiatało pustą togijską sawannę, nieliczne drzewa usychały powoli, a pod nimi resztki zwierzęcych zwłok rozkładały się w drobnym cieniu. Przez środek sawanny biegła zakapturzona postać próbując nie zwracać uwagi na otaczającą ją okolicę, niestety wyraźnie zwracała uwagę na siebie.
Pot spłynął ciurkiem po twarzy Nuliajuka, wytrzymywał on afrykańskie upały już zbyt długo. Oślepiejące poranne słońce świeciło mu prosto w oczy, mimo tego biegł dalej, jakiś czas temu zarzucił na głowę kaptur coby jakoś wytrzymać, jednak nie widział nic poza ciemnym niczym murzyńska dupa wnętrzem kaptura. Oddalił się już na dobre od tej przeklętej wsi.
Jeszcze tylko trochę - myślał - pieprzone dowództwo, zawsze się spóźni...
Przystanął nagle i zaczął nasłuchiwać.
Czy to...nie!
Przestraszony zgubił kaptur i zaczął biec coraz szybciej i szybciej. Podejrzany dźwięk zbliżał się z coraz większą prędkością i wiercił dziurę w mózgu Nuliajuka. Zbliżał się szybciej niż uciekał bohater. Znacznie szybciej. A gdy już dwa togijskie Ścigacze Sawannowe Hyène-909 zatrzymały się z piskiem drewnianych kół przed nosem uciekiniera sam okrutny dźwięk odrzucił go o jakieś pięć metrów w gąszcz suchych krzewów, które swoje najlepsze lata miały już dawno za sobą. Jeden z murzinów zsiadł z motocykla i podszedł do leżącego.
- Nuliajuk, huh? Kto by się spodziewał... Jak mogłeś zrobić to naszej ojczyznie! Naszej wiosce! Ywrek, byłeś dla mnie jak brat!
- Jak brat? Jak brat powiadasz? Przyjrzyj mi się idioto - ciągnął Nuliajuk - czy ja jestem czarny? Czy przypominam ciebie albo któregoś innego murzina?
A nasz bohater był czystej krwi eskimosem.
- Hę? Zatkało murzińskie kakało?
- Ywrek, Nul. Jak rok temu przyjęliśmy cię do wioski myśleliśmy, że cię swoi wygnali bo się skapnęli, że jakiś jaśniejszy jesteś. Tolerancja naszą chlubą, ywrek!
Murzin zastukał nagle palcem wskazującym o palec wskazujący.
- Tolerancja, tolerancja, hej!
- Nie musisz śpiewać tej idiotycznej piosenki. Sami w sobie jesteście wystarczająco durni. Pomimo waszej zaawansowanej technologii nie potraficie znaleźć porządnego zastosowania dla TEGO!
- Oddaj TO, a obiecujemy, że puścimy się wolno, na wzgląd na dawne czasy - przemówił drugi murzin
- Pocałujcie mnie w żółtą eskimoską dupę. Chwała Arktyce! - krzyknął eskimos wskakując do właśnie przelatującego białego jak śnieg śmigłowca wzbijającego tumany kurzu
- CZARNA FURIA!
Murzini rozpędzili się i z impetem wskoczyli na helikopter tylko po to by jakiś eskimos w środku odstrzelił im dłonie.
- Chwała Arktyce.
Śmigłowiec odleciał w kierunku północnym zostawiając rannych murzinów w oślepiającym słońcu na pożarcie sępom i pomniejszym gryzoniom.
Stary Józek Kozłoski siedział na ławeczce pod swoją chałupą sącząc już kolejną puszkę taniego piwa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|